top of page

Ewolucja - brak dowodów (część 3)

Podobieństwa zarodków różnych zwierząt. Fałszerstwo rysunków Haeckela.



"Fakt, który pchnął Darwina w kierunku idei ewolucji to duże podobieństwo wczesnych zarodków większości kręgowców" ("Biological Science").

Darwin nie był embriologiem (ani biologiem). Opierał się na rysunkach stworzonych przez Ernsta Haeckela, przedstawiających wczesne stadia rozwoju zarodków kręgowców. Rysunki faktycznie wykazywały ich niesamowite podobieństwo. Niestety, okazało się, że były przez Haeckela pozmieniane tak, aby były do siebie bardziej podobne.


Ewolucja (dokładniej: makroewolucja) głosi, że wszystkie zwierzęta i ludzie pochodzą od jednego prymitywnego organizmu - z którego wyewoluowały. Dlatego ewolucjoniści poszukują jakiegoś dowodu na wspólne pochodzenie wszystkich organizmów.

Rozwój zarodków różnych zwierząt mógłby stanowić jakąś przesłankę ku poparciu tej teorii, gdyby były one identyczne lub bardzo podobne we wczesnych stadiach rozwoju. Dopiero w miarę rozwoju, powinny się różnicować.

Darwin uznał rysunki Haeckela za przekonujący i koronny dowód - szczególnie w obliczu braku dowodów z zakresu form przejściowych w skamielinach. Niestety - rysunki Haeckla były zafałszowane, co zostało udowodnione i przyznane przez środowisko naukowe.

W 1997 r. Richardson i międzynarodowy zespół ekspertów porównał zarodki Haeckela ze zdjęciami prawdziwych zarodków wszystkich siedmiu klas kręgowców, wykazując, że rysunki Haeckela były nieprawdziwne. "Nasze badanie poważnie podważa wiarygodność rysunków Haeckela". W wydaniu Natural History z marca 2000 r. Stephen Jay Goud zauważył, że Haekel "przesadził podobieństwa przez zastosowanie idealizacji i pominięć". Embriolog Adam Sedgwick powiedział, że teoria wczesnego podobieństwa i późnego zróżnicowania "nie zgadza się z faktami rozwoju". Richardson w wywiadzie dla Science skomentował: "Wygląda na to, że jest to jedno z najsłynniejszych fałszerstw biologii".

Niestety świat potrzebował jakiegoś innego wyjaśnienia pochodzenia człowieka, alternatywy dla wiary w Boga. Rysunki Haeckela zdominowały podręczniki, pomimo tego, że jego fałszerstwo było od samego początku szeroko znane i dyskutowane w świecie naukowym. Już za życia postawiono mu wiele zarzutów o oszustwo.

Na czym polegało fałszerstwo Haeckela? Po pierwsze do swojej ilustracji wybrał tylko te zarodki, które lepiej odpowiadały jego teorii. Z siedmiu istniejących gromad kręgowców ukazał tylko pięć, całkowicie pomijając pozostałe - bo zbytnio się różniły i nie pasowały mu do wzoru. Jako przedstawiciela płazów wybrał salamandrę, a nie żabę, gdyż ona też nie pasowała - jej zarodek wygląda inaczej. Wszystkie ssaki, które wybrał pochodziły z tego samego rzędu (łożyskowce). Pozostałe rzędy ssaków oczywiście pominął. Na dodatek i te zarodki zmienił i narysował odmiennie, tak, aby były bardziej podobne. Swoje rysunki określił jako odwzorowanie pierwszego stadium rozwoju zarodków, tymczasem tak naprawdę powybierał sobie zarodki w różnych etapach rozwoju i podopasowywał tak, by były do siebie podobne. Następnie tworząc szkice pozacierał pozostałe niewygodne rozbieżności.

Fałszerstwo to miało bardzo poważne skutki, które trwają do dziś. Darwin oparł bowiem swój wniosek o wspólnym pochodzeniu gatunków na błędnym przekonaniu, że najwcześniejsze stadia rozwoju zarodkowego są tak bardzo podobne.

W książce "Ikony Ewolucji - nauka czy mit" mikrobiolog dr J. Wells wyjaśnia, że embriony rozmaitych zwierząt i ludzi nie tylko nie są podobne, ale bardzo różnią się w swoim rozwoju od samego początku. Różnice widać już w samych komórkach jajowych. Komórki jajowe ryby Danio Pręgowany i żaby mają ok. 1 mm średnicy, żółw i kura mają postać 3-4 milimetrowego dysku, który spoczywa na dużym żółtku, natomiast komórka jajowa człowieka ma zaledwie 0,1 mm średnicy. Również pierwsze podziały komórki po zapłodnieniu są różne. Embriony także wyglądają inaczej od samego początku. Aby teoria Darwina mogła być w ogóle brana pod uwagę, komórki jajowe i ich rozwój różnych gromad zwierząt i ludzi powinny być uderzająco podobne szczególnie na samym początku rozwoju - a są inne, o czym dokładniej można przeczytać w książce Wells'a.

Embriolog A. Sedgwick stwierdził: jeżeli prawo podobieństwa (zwane prawem von Bauera) ma w ogóle jakiś sens, to zwierzęta tak blisko ze sobą spokrewnione jak kura i kaczka powinny być nierozpoznawalne we wczesnych stadiach rozwoju (…) a jednak już drugiego dnia potrafię rozróżnić zarodki kury i kaczki". Skoro nawet embriony zwierząt tak podobnych różnią się od samego początku, jaki sens ma doszukiwanie się na siłę podobieństw między embrionami różnych zwierząt? Porównując embriony rekina z kurą, Sedgwick stwierdził: "nie ma takiego stadium rozwoju, w którym nieuzbrojone oko z łatwością by ich nie rozpoznało".

Fakt ten potwierdzają współcześni embriolodzy. William Ballard napisał "tylko za pomocą semantycznych sztuczek i subiektywnego doboru dowodów oraz przez naginanie faktów można dowodzić, że stadia rozwoju kręgowców są do siebie bardziej podobne niż ich dorosłe formy".

Rysunki Haeckela pojawiają się nie tylko w podręcznikach, ale także poważnych publikacjach jak Molecular Biology of the Cell przewodniczącego Państwowej Akademii Nauk (USA), Bruce'a Albertsa. Wiele podręczników wykorzystuje też nieco zmienioną wersję rysunków zarodków Haeckela sugerując ich podobieństwa. Jednak czołowi biolodzy ewolucyjni wiedzą o sfałszowaniu tych rysunków i wyników badań. Znany biolog ewolucyjny Futuyma przyznał się do tego w 2000 r., przyciśnięty przez "kreacjonistę" - jak nazwał innego dociekliwego biologa. Mimo to zdążył już wcześniej wydać kilka podręczników biologii zawierających te zafałszowane rysunki.

W marcowym wydaniu Natural History z 2000 r. Stephen Gay Goud przyznał, że Haeckel zafałszował rysunki "żeby szybciej dotrzeć do sedna" oraz że "w sposób, który można tylko nazwać oszustwem po prostu skopiował ten sam rysunek wiele razy". A potem dodał "uniknięcie kary za ten naukowy odpowiednik morderstwa i ujawnienie przestępstwa sto lat później do dobry temat na artykuł prasowy".

Podstawowy filar darwinizmu okazał się oszustwem po ponad stu latach bezkrytycznej akceptacji - stwierdza Wells. A jednak i dziś większość ludzi nie ma pojęcia, że embriony Haeckela nie są żadnym dowodem.

Zastanawia fakt, że mimo, iż biolodzy wiedzieli o fałszerstwie - nadal używali rysunków Haeckela jako argumentu na wspólne pochodzenie gatunków. I nadal często używają. To wina autorów podręczników szkolnych, które upraszczają temat - stwierdza Stephen Jay Gould. Nikt nie wchodzi w detale, a ewolucjonistom jest to na rękę - komentuje Wells. Zauważył to także Kent Hovind. Zapytawszy kiedyś pewnego biologa ewolucjonistę o to dlaczego w podręcznikach wciąż powoływane są dowody na ewolucje, które sam świat naukowy już dawno uznał za fałszywe, otrzymał odpowiedź: "a czym mielibyśmy to zastąpić?".

Dr J. Wells zauważa: "Jeśli mielibyśmy wyjść od faktów a potem pójść darwinowskim sposobem rozumowania i wyciągania wniosków z rozwoju zarodkowego, prawdopodobnie uznalibyśmy, że różne gromady kręgowców NIE POCHODZĄ od wspólnego przodka, lecz mają odrębne pochodzenie. (…) Taki wniosek jest nie do przyjęcia dla ludzi, którzy uznali już, że teoria Darwina jest prawdziwa. (…) Jest ona głoszona niezależnie od dowodów."


(Błędne konkluzje nt. homologii [podobieństw] narządów)



Autor: P.G.

(c) prawa autorskie zastrzeżone. Nie kopiuj treści artykułu, ale możesz umieścić link.

---Źródła:

Dr Jonatan Wells "Ikony Ewolucji - nauka czy mit?". s. 67-87.

Dr J. Wells - fizyk i mikrobiolog. Uzyskał doktorat z biologii molekularnej i komórkowej Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley (1994r.). Po ukończeniu studiów w Berkeley uczył embriologii na Kalifornijskim Uniwersytecie Stanowym w Harvard, prowadził badania naukowe w Berkeley oraz pracował jako kierownik laboratorium medycznego w Fairfield w Kalifornii. Obecnie jest członkiem Discovery Institute’s Center for Science and Culture.


 

911 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page